Archiwum: Sierpień, 2015

Eksperymentem sądeckim interesuję się już od kilku lat. Jak mógłbym się nim nie zainteresować będąc przewodnikiem, prowadząc firmę turystyczną Centrum Usług Turystycznych i Przedsiębiorczości, dokształcając się na ASBIRO, słuchając www.kontestacja.com? Dlaczego Eksperyment sądecki jest ewenementem? Czy ma wpływ na dzisiejszą rzeczywistość i przedsiębiorczość mieszkańców regionu? Wysłuchałem godzin wywiadów Romana Kluski, wczytywałem się w informacje prasowe na temat Kazimierza Pazgana, Andrzeja Wiśniowskiego, braci Koral, Ryszarda Florka i innych. Kto dzisiaj wie kim był urodzony w Nowym Sączu Carl Menger? Prasa, radio, telewizja, internet zastanawiają się dlaczego w okolicach Nowego Sącza jest tylu przedsiębiorców? A może przyczynił się do tego Eksperyment sądecki? A może impuls wysłany przed laty, może zaprocentować w przyszłości? Wierzę, że tak właśnie jest.

Więcej na temat Eksperymentu sądeckiego, oraz projektów turystycznych które będę podejmował lub wspierał na Sądecczyźnie dowiesz się na profilu:
www.facebook.com/eksperymentsadecki

Kiedy przeczytałem kilka lat temu „Szkołę nad obłokami” Marii Kownackiej, chciałem poznać legendarnego nauczyciela, bohatera książki Edwarda Grucelę. Moją myśl udało się zrealizować. W najnowszym wydaniu Gościa Niedzielnego (dodatek tarnowski) 16 sierpnia 2015 r., przeczytasz artykuł pt. Randka z Radziejową autorstwa ks. Zbigniewa Wielgosza:
http://tarnow.gosc.pl/doc/2636066.Randka-z-Radziejowa
Skąd pomysł na „Randkę z Radziejową”? Ponad dwa lata temu podchodząc na Eliaszówkę pomyślałem, że warto byłoby napisać przewodnik również o Radziejowej, podobny do tego o „Jej wysokości Brzance”. W czasie wizyty w Piwnicznej, podzieliłem się tym pomysłem z redaktorem, który skorzystał w tego hasła i zamieścił w tytule artykułu. Jak się potoczą losy przewodnika pt. „Randka z Radziejową”? To kolejna myśl, która nie musi, ale może wydarzyć się w przyszłości;)

Akcja książki oparta na faktach, rozgrywa się wysoko w Beskidzkie Sądeckim pod szczytem Niemcowej.
Oto pierwsze wersy tej książki.
„W podkarpackim miasteczku Piwnicznej jest taka cicha, wąziutka uliczka Ogrodowa, którą skręcając w bok od rynku, wiedzie stromą skarpą zakolem w dół, otwierając niespodziewanie widok na szerokie pola i rozległą dolinę Popradu.
Na ostrym zakręcie tej uliczki, w miejscu gdzie właśnie otwiera nieoczekiwanie okno na świat, stoi dom z jedliny – piętrowy, obudowany całą masą ganków, werandek z balustradami i upiększony ozdobami, po góralsku rzezanymi w drzewie, a w tej chwili lamowanymi suto śniegiem.
O wczesnej, mrocznej jeszcze godzinie zimowego ranka skrzypnęły drzwi na pierwszym piętrze tegoż domu i ukazał się w nich młody narciarz w pełnym ekwipunku, z wypchanym do ostatecznych granic plecakiem na barkach.
Przemierzył śpiesznie długi ganek, zbiegł po wąskich schodach w dół i stanąwszy przed domem, z pewnym niepokojem spojrzał w zachmurzone niebo…”

Warto wybrać się śladami Edwarda Gruceli z Piwnicznej przez Kamienny Groń do miejsca gdzie znajdowała się szkoła. Dzisiaj jest ono upamiętnione tablicą pomiędzy Niemcową a Kordowcem, na głównym szlaku beskidzkim. W muzeum regionalnym w Piwnicznej-Zdrój można zobaczyć wykonaną przez Edwarda Grucelę m.in. makietę „szkoły nad obłokami”.

O Panu Edwardzie znajdziemy również informację na stronie Szlaku Rzemiosła:
http://szlakrzemiosla.pl/Edward-Grucela.html